ZIMNO jest czymś więcej niż tylko polskim producentem odzieży dla aktywnych. Naszą markę cechuje swego rodzaju filozofia, pewien szczególny styl życia. Jego podstawami są miłość do natury, aktywne spędzanie czasu w jej otoczeniu i ciekawość świata.
Chcemy inspirować innych do szeroko pojętego eksplorowania świata i doświadczania jego różnorodności. Dlatego postanowiliśmy rozpocząć cykl artykułów blogowych #OddychajGłęboko. Będziemy polecać w nich miejsca, których uroki warto odkryć oraz zachęcać do próbowania różnych aktywności i kolekcjonowania przeżyć.
W pierwszym tekście z serii przybliżamy 4 naprawdę wyjątkowe, a mimo to wciąż stosunkowo mało znane miejsca w Polsce.
Ślady nie z tego świata - Rezerwat Przyrody Meteoryt Morasko
Rezerwar Przyrody Meteoryt Morasko, krater C - Fot. Szczureq, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons
Pewien z pozoru zwyczajny las na północnych obrzeżach Poznania kryje w sobie ewenement na skalę świata. Mowa o zespole kraterów, powstałych na skutek upadku meteorytu żelaznego (a konkretniej wielu jego odłamków) między 3000 a 6000 lat temu.
Znajduje się tu 7 okrągłych zagłębień uderzeniowych. Największe ma aż 90 m średnicy i 11,5 m głębokości. Część z nich jest wypełniona wodą. I choć zdjęcia nie oddają ich skali, na żywo miejsce to robi naprawdę spore wrażenie.
Rezerwat przyrody Meteoryt Morasko należy do zaledwie 20 miejsc na świecie, gdzie oprócz śladów po uderzeniu znajdowane są także fragmenty meteorytu samego w sobie! Największy z nich został tu odkryty w 2012 r. i waży 261 kg. Można oglądać go w Muzeum Ziemi na WNGiG Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
Leśne okolice rezerwatu są bardzo wdzięcznym miejscem na spacer czy wycieczkę rowerową, a na miejscu znajdują się dobrze opracowane tablice informacyjne. Spędzając weekend w Poznaniu, warto urozmaicić go spacerem wśród kraterów!
Śląska Fujiyama i kolumny bazaltowe na Pogórzu Kaczawskim
Ostrzyca - Fot. Paweł Kuźniar, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons (lewa); Małe Organy Myśliborskie - Fot. Zorro2212, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons (prawa)
Czy w Polsce są wulkany? Oczywista wydaje się odpowiedź przecząca. A jednak - są! I to najprawdziwsze, choć już dawno wygasłe. Ich zagęszczenie można znaleźć na Dolnym Śląsku, w rejonie Pogórza Kaczawskiego. Między Złotoryją a Jelenią Górą leży tzw. Kraina Wygasłych Wulkanów.
Wulkanizm występował tam w trzech okresach: ok. 500 mln, ok. 270 mln oraz ok. 20 mln lat temu. Do dziś jednak można obserwować pozostałości pochodzące z każdego z nich. Najwyższym wzniesieniem regionu jest Ostrzyca, nazywana też śląską Fujiyamą, ze względu na kształt podobny do japońskiego stratowulkanu. W rzeczywistości jest ona nekiem wulkanicznym, czyli rdzeniem dawnego stożka.
W obrębie KWW znajduje się też mnóstwo odsłoniętych masywów skalnych. Jednym z najbardziej spektakularnych są Małe Organy Myśliborskie. Pod tą nazwą kryje się potężna, 20-metrowa ściana kolumn bazaltowych.
Kraina Wygasłych Wulkanów jest świetnym celem weekendowego wyjazdu sama w sobie. Można również odwiedzić ją przy okazji wizyty w Karkonoszach. Oprócz szlaków pieszych znajdują się tu także Singletracki Kaczawskie - coś dla miłośników MTB.
Oddech Ziemi i kosmiczne glony, czyli mofety w Beskidzie Sądeckim
Mofeta w Jastrzębiku - Fot. Jerzy Opioła, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons
Jeśli sądzisz, że bulgoczące od wulkanicznych gazów wody są domeną jedynie Islandii, mylisz się! W Polsce również mamy podobne miejsca, znane jako mofety. Możesz zobaczyć je przy okazji aktywnego weekendu wśród gór Beskidu Sądeckiego.
Z punktu widzenia geologii, mofety są chłodnymi wyziewami wulkanicznymi (temp. poniżej 100°C). Składają się głównie z dwutlenku węgla, a z podziemnych kominów wydostają się na powierzchnię Ziemi szczelinami. Największa z mofet znajduje się w Jastrzębiku. Na powierzchni 25 m² ujawnia się ona w kilku miejscach, bulgocząc pod kolorowymi błotami tutejszego potoku i sycząc w sąsiednim suchym ujściu.
W sąsiednim Tyliczu, w czasach PRL-u obudowano mofety betonowymi kręgami. Zrobiono to, ponieważ zawarty w tych gazach dwutlenek węgla przyspiesza rozwój glonów. Miało to ułatwić hodowanie w tym miejscu alg, będących rzekomo składnikiem paszy dla zwierząt. Okazało się jednak, że pod taką właśnie przykrywką władze prowadziły tu tajne badania nad algami jako pokarmem dla radzieckich kosmonautów.
Labirynt jak z baśni, czyli Błędne Skały
Fot. Tomasz Przywecki, CC BY 3.0, via Wikimedia Commons
Ostatnie miejsce jest prawdopodobnie najsłynniejszym spośród tej czwórki. Ale słyszeć o czymś to jedno, a zobaczyć to na własne oczy… no właśnie! Dlatego polecamy wycieczkę na pogranicze polsko-czeskie w okolice Kudowy-Zdroju. Wśród zalesionych wzgórz schowany jest tam cud natury, jakim są Błędne Skały.
Jak sugeruje nazwa, jest to zespół formacji skalnych, tworzących swoisty labirynt. Wystarczy przejść się ich wąskimi przesmykami wśród bloków o niezwykłych kształtach, by poczuć się jak w bajce. Momentami aż trudno uwierzyć, ale wszystkie te fantazyjne formy zostały wyrzeźbione wyłącznie w wyniku naturalnego procesu erozji piaskowców.
Obszar ten należy do Parku Narodowego Gór Stołowych. W weekendy pojawia się tu wielu turystów. Sugerujemy więc odwiedzić to miejsce w środku tygodnia, najlepiej poza sezonem. Będąc w okolicy, warto zobaczyć też sąsiedni i bliźniaczy geologicznie Szczeliniec.
Jego ukształtowanie przyjęło dramatyczną formę głębokich szczelin i wąwozów. Ich dnem, wśród wysokich ścian, prowadzi szlak turystyczny. Panuje tam chłodny i wilgotny mikroklimat, a śnieg potrafi zalegać w nich aż do lipca. Nawet w pogodny, słoneczny dzień polecamy zabrać tam co najmniej ciepłą bluzę.
Zaplanuj swoją wycieczkę już dziś!
W zależności od tego w jakim rejonie Polski mieszkasz, odwiedziny w tych miejscach mogą być dla Ciebie zaledwie popołudniową wycieczką lub kilkudniową wyprawą na drugi koniec kraju. Jednak warto wygospodarować czas na odwiedziny każdego z nich. Będą one niczym lekcja geografii na żywo!
